GlobVenture

uważność w praktyce

Ego sabotażysta

Ego, co to właściwie jest, jak działa, czego chce, w jaki sposób nami manipuluje i czy powinniśmy z nim walczyć?

Najprościej rzecz ujmując, ego to nasza świadomość intelektualna bytu ziemskiego, wraz ze wszystkimi doświadczeniami, uwarunkowaniami historycznymi i socjologicznymi, zbiorem wspomnień, myśli i analiz, a wreszcie marzeń, założeń i celów życiowych.

Ego to nasza głowa – nasze ja, myśl, która kieruje naszym życiem w oparciu o wiedzę i założenia. Im bardziej świadomi jesteśmy obecnej chwili, uważni, tym naturalniej płyniemy z nurtem karmy. Fiksując się na celach i założeniach naszego ego, to trochę tak jak byśmy chcieli przepłynąć wzburzoną rzekę patrząc tylko na mapę i GPS. Bez świadomości teraźniejszości, nie widzimy skał, płycizn i ślepych odnóg – więc nawet najlepszy GPS nam nie pomoże. Błąd wkradł się już na początku, a my dalej dziwimy się, że cierpimy zahaczając o kolejne skały i błądząc na rozlewiskach. Przyczyną cierpienia ego jest ono samo. Im silniej nami włada, im nasze chcenie jest mocniejsze, tym częściej obijamy się o przeszkody na naszej drodze, tym mniej świadomie płyniemy rzeką życia z jej naturalnym prądem i dostrzegamy jej piękno.

Celem każdej formy jogi, czyli też medytacji, jest uwolnienie się od władzy ego. Jednak nie jest to proces intelektualny, samo zrozumienie takiego stanu rzeczy tylko podsyca nasze ego. Jedynie joga (w szerokim rozumieniu) daje nam możliwość obserwacji własnego ego, jego mechanizmów obronnych i ciągłej walki o władzę, z każdą formą medytacji.

Umysł uwolniony, to umysł żyjący tu i teraz, czujący, rozpoznający, obserwujący rzeczy takimi jakimi są. Dzięki temu nasze zdolności intelektualne również osiągają szczyt swojego poziomu, paradoksalnie, żadna ilość analiz i procesów myślowych, nie jest w stanie dać nam takiej czystości umysłu jak wzbicie się ponad ego. Ego nie widzi rzeczy takimi jakimi są, ponieważ zawsze ocenia przez pryzmat własnych doświadczeń. Wtedy zamiast realnych i rzeczywistych sygnałów docierających do naszych zmysłów, interpretujemy je przez pryzmat własnych emocji – i widzimy tylko tą interpretację, a nie rzeczywistość.

Możemy porównać patrzenie na świat człowieka nieoświeconego, do patrzenia na kryształ, którym jest naszego ego. Odbiera informacje ze zmysłów, przetwarza, ale dalej jest to tylko odbicie w krysztale, więc każda skaza wpływa na czystość obrazu. Osoba obserwująca, nie osądzająca, patrzy na kwiat, a nie jego odbicie we szkle.

Trudność procesu jogicznego leży w mechanizmach obronnych naszego ego. Ilekroć siądziemy do medytacji głowa podsunie setki myśli, zajęć, przypomni o tym co mieliśmy zrobić, albo wymyśli zupełnie nowe rzeczy, gdyż nie chce zostać pozbawiona władzy.

Jest wiele metod pomagających zapanować nad ego, jedną z nich, najprostszych do zaakceptowania naszego ego, jest medytacja mindfulness, dlatego staje się ona tak popularna, gdyż została wyczyszczona ze wszystkich elementów, które mogłyby zaalarmować nasze ego, takich jak religia, asany, mantry itp.

Dodaj komentarz